Kilka pomysłów z dwu prowadzonych przeze mnie ostatnio sesji Odmieńca: Zagubionych, których akcja dzieje się w listopadzie 2009 roku w Warszawie.
Autobus. W stolicy istnieje grupa zagubionych (ich działalność to pomysł zaczerpnięty z jednego z dodatków, ale autobus już nie), którzy opiekują się nowo przybyłymi odmieńcami. Gdy otrzymują informację, że jednemu z warszawskich rozbitków coś zagraża, przysyłają ciemnoczerwony autobus ze światłami na dachu i sygnałem alarmowym (niektórzy na pierwszy rzut oka biorą go za wóz strażacki). Autobus podjeżdża na miejsce i zatrzymuje się z piskiem opon, aby po chwili zawieźć uratowanego do siedziby Bezpiecznej Przystani.
(Co prawda podczas wymyślania autobusu nie myślałem o Knight Busie z książek o Harrym Potterze, ale kto wie czy to nie nieświadomość zrobiła swoje).
Księgi. Prawdziwi Fae porozumiewają się ze sobą za pomocą specjalnych ksiąg, nieczytelnych dla większości odmieńców. Znalezienie i rozszyfrowanie użytego w nich pisma może rozjaśnić mroczne plany Panów i Dam.
Czarne ramię. Zamiast palmy nad Rondem de Gaulla wznosi się potężna czarna ręka, twór rzeźbiarzy i studentów stołecznej ASP, powstały w 2004 roku dla upamiętnienia akcesji Polski do Unii Europejskiej; każdy z paznokci ogromnej dłoni przybrał kolor jednego z kół olimpijskich. Kiedy w Warszawie ma miejsce pewne szczególne wydarzenie, ramię zaczyna się poruszać, a dłoń zwija się w pięść. Widzą to tylko odmieńcy.
Zegar. Symbolika stara jak (chrześcijański) świat – dziwnym wydarzeniom, które miały miejsce sześć minut po siódmej, towarzyszy zepsuty zegar elektryczny. Godzina, którą pokazuje, to 18.66.
Cień krzyża. Tym razem motyw zainspirowany Klubem Dumas. Jedna z Elfek staje na progu kościoła, wezwana przez wyjącego podrzutka-sobowtóra. Światło świec (przypadkiem, oczywiście) ułożyło się w taki sposób, że cień krzyża pada tuż przed nią. Tuż-tuż, bliżej nawet niż o krok. Ale nigdy jej nie dotyka.
Oryginał – tutaj.
Autobus. W stolicy istnieje grupa zagubionych (ich działalność to pomysł zaczerpnięty z jednego z dodatków, ale autobus już nie), którzy opiekują się nowo przybyłymi odmieńcami. Gdy otrzymują informację, że jednemu z warszawskich rozbitków coś zagraża, przysyłają ciemnoczerwony autobus ze światłami na dachu i sygnałem alarmowym (niektórzy na pierwszy rzut oka biorą go za wóz strażacki). Autobus podjeżdża na miejsce i zatrzymuje się z piskiem opon, aby po chwili zawieźć uratowanego do siedziby Bezpiecznej Przystani.
(Co prawda podczas wymyślania autobusu nie myślałem o Knight Busie z książek o Harrym Potterze, ale kto wie czy to nie nieświadomość zrobiła swoje).
Księgi. Prawdziwi Fae porozumiewają się ze sobą za pomocą specjalnych ksiąg, nieczytelnych dla większości odmieńców. Znalezienie i rozszyfrowanie użytego w nich pisma może rozjaśnić mroczne plany Panów i Dam.
Czarne ramię. Zamiast palmy nad Rondem de Gaulla wznosi się potężna czarna ręka, twór rzeźbiarzy i studentów stołecznej ASP, powstały w 2004 roku dla upamiętnienia akcesji Polski do Unii Europejskiej; każdy z paznokci ogromnej dłoni przybrał kolor jednego z kół olimpijskich. Kiedy w Warszawie ma miejsce pewne szczególne wydarzenie, ramię zaczyna się poruszać, a dłoń zwija się w pięść. Widzą to tylko odmieńcy.
Zegar. Symbolika stara jak (chrześcijański) świat – dziwnym wydarzeniom, które miały miejsce sześć minut po siódmej, towarzyszy zepsuty zegar elektryczny. Godzina, którą pokazuje, to 18.66.
Cień krzyża. Tym razem motyw zainspirowany Klubem Dumas. Jedna z Elfek staje na progu kościoła, wezwana przez wyjącego podrzutka-sobowtóra. Światło świec (przypadkiem, oczywiście) ułożyło się w taki sposób, że cień krzyża pada tuż przed nią. Tuż-tuż, bliżej nawet niż o krok. Ale nigdy jej nie dotyka.
Oryginał – tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz